Ukraina przypomniała nam, że historia się nie skończyła, a o demokrację trzeba walczyć. Jeśli się jej chce. Dlatego Niemcy powinni jak najszybciej dostarczyć czołgi Ukrainie – pisze prezeska Fundacji Global Political Network Karolina Zbytniewska.
Od 2014 r. Rosja przekazała co najmniej 300 mln dolarów zagranicznym partiom i politykom w ponad 20 krajach, od Bałkanów Zachodnich po Madagaskar. Jednak to „tylko wierzchołek góry lodowej”, jak ocenił Joe Biden.
Moskwa wspiera skrajną europejską prawicę, wsparła kampanię brexitową i zainwestowała w polaryzację elektoratu amerykańskiego, która wyniosła do zwycięstwa Donalda Trumpa w 2016 r.
Od 2019 r. rosyjskie operacje dezinformacyjne zidentyfikowano w 16 krajach Afryki -przekonują one, że to „złe” Stany Zjednoczone stoją za wojną w Ukrainie. Rosyjska dezinformacja kwitnie też i podbija serca w Ameryce Łacińskiej (Papież Franciszek sam zdaje się być wiernym odbiorcą tych doniesień).
Ale nie musimy patrzyć tak daleko: tylko 56 proc. Włochów uważa, że winę za wojnę w Ukrainie ponosi Rosja, a 35 proc., że to głównie Zachód – nie Rosja – blokuje dziś pokój. 49 proc. Czechów chce negocjować z Rosją ws. gazu, a większość Słowaków chciałoby wręcz, by to Rosja wygrała.
Z badań Ivana Krasteva i Marka Leonarda z ECFR wynika, że 35 proc. Europejczyków chciałoby kompromisu z Rosją, tylko 22 proc. (to przede wszystkim Polacy), że trzeba jednak bezkompromisowo Rosję ukarać.
Dezinformacja to nie tylko kłamstwa, ale napędzanie już istniejących podziałów, podkopywanie zaufania do demokracji i instytucji demokratycznych, tj. wybory, media, sądownictwo. Jako b. oficer KGB Putin sam nie wierzy w nic i zaraża tym biernym nihilizmem swoich obywateli i świat. Z sukcesami.
Wołodymyr Zełeński pierwszy raz wybudził nas, Zachód, z nihilistycznego letargu, gdy powiedział: „Potrzebuję amunicji, nie podwózki”. Cooo?! – przestraszył się Zachód – Czyli za nasze wartości ktoś chce walczyć i ryzykować życie? To może nie wypada, byśmy tylko przyglądali się z boku, twierdząc, że to nie nasza wojna.
Ukraina przypomniała nam, że historia się nie skończyła, a o demokrację trzeba walczyć. Jeśli się jej chce.
Pisze o tym Timothy Snyder, uznając demokrację za wyraz zaangażowania etycznego, za aktywne tworzenie historii. A nie za bierny marazm wynikający z poczucia braku alternatywy, w jakim tkwiliśmy.
Drodzy Niemcy, dajcie te Leopardy.